Wiara
w magiczną moc słowa. Klątwy w Internecie
Poprawiona wersja tekstu ukazała się w czasopiśmie "Tekstualia", 1 (4)/2006
I
Na
początek kilka przykładów klątw znalezionych w kwietniu
2005 roku w Internecie na polskich stronach www.
1
Na
stronie
free.of.pl/m/mysticearth/magia/czarna%20magia/klatwa.html możemy
przeczytać taki oto tekst:
„Krzywda
została wyrządzona
Przyzywam
żywioły
Wzywam
żywioły
Zaklinam
je w mojej sprawie
Mur
o czterech strażnicach zalega twe oczy i myśli
Niech
stanie się strach, wina i zła krew
Niech
będzie klęska i brak litości
Ja
wskażę prawo przeciw tobie
Bo
przeciw tobie powinno zostać wskazane
Trzy
klęski, sto nieszczęść za mój gniew i ból
Będzie
przyćmione przez strach
Przyćmione
przez ból
Przyćmione
przeze mnie
Związany
przeze mnie
Przeklęty
przeze mnie
NIECH
SIĘ STANIE!
Tą
klątwę rzuć na ofiarę przez spalenie jej wizerunku w
ogniu poświęconej świecy”.
2
Na
stronie lekcjezcm.blog.onet.pl, zatytułowanej: „Lekcje z
Czarnej Magii. Szkoła magii Island” znajdziemy lekcję
numer III na temat: „Klątwy i uroki”, która po
oczyszczeniu z podniosłego komentarza brzmiałaby mniej więcej
tak:
„Ja
X z Y w Polsce rzucam na ciebie Z. z Ź. z w Polsce wieczną
klątwę, która będzie ciążyć nad tobą i twoimi
potomkami do n-tego pokolenia. Niech cię choroba straszliwa
po ukończeniu 40 roku życia dopadnie i umieraj z bólu, i
ty i twoi potomkowie do n-tego pokolenia”.
3
Na
stronie www.czarymary.pl/cienik/magia/curse.html poznać możemy
klątwę dość popularną w Internecie, bo zamieszczoną na
kilku stronach:
„W
ciemności księżyca, nakryj stół suknem w jakimś
ciemnym kolorze. W rogach stołu (powinny być 4) postaw
czarne świece, jeszcze ich nie zapalaj, a pośrodku stołu
powinno się znaleźć otwarte drewniane pudełko. Teraz na
małym, płaskim kamieniu napisz od tyłu imię osoby, na którą
pragniesz zesłać cień i cierpienie. Spluń nań. Włóż
go do pudełka i zapal świece. Kiedy wszystko jest
przygotowane, posyp pudełko niewielką ilością tytoniu,
cykorii, mleczu lub innym zielskiem. Teraz rzuć klątwę,
możesz użyć tych słów:
Tako
będziesz zamieniony w kamień
I
wszystkie twoje myśli odwrócone zostaną
I
po twej twarzy brzydota będzie kroczyć
I
członki twe spoczną w trumnie
I
odstąpi światło od twych oczu
I
dom twój oraz ziemia twoja biednymi się staną i zepsutymi
I
wszelkie jedzenie smakować ci będzie jak piołun
I
będziesz traktowany jako obcy przez wszystkich których
spotkasz na drodze
I
te wszystkie rzeczy trwać będą dopóki cię z nich nie
uwolnię
Nakrywam
ten stół i naznaczam ten kamień, spluwam na niego i
ukrywam go,
Zapalam
świece i tworzę tę truciznę
I
przygotowuję tę klątwę na ciebie
W
imię czterech płomieni
Których
imiona to Ril Yut Sar i Lod
Które
rozprawią się z tobą, jako z nimi się rozprawiono.
Nie
zapomnij o tym, aby świece same się do końca wypaliły.
Teraz możesz pozbyć się wszystkich rzeczy (np. odnosząc
je na miejsce), lecz kamień musi być trzymany blisko twego
domu dopóki nie wycofasz klątwy”.
4
Inną
formą obecności klątwy w Internecie są strony, które
„profesjonalnie” zajmują się rzucaniem klątw, np.
strona pod adresem www.licho.pl. A oto informacje, które
można na nich przeczytać:
„Czynności
magiczne w firmie "EBLIS" wykonują
wykwalifikowane media odmawiające stosowne zaklęcia i wysyłające
złe myśli w kierunku wskazanej osoby, co powoduje wokół
wskazanej osoby zagęszczenie negatywnej energii i wystąpienie
pożądanych negatywnych skutków. Inicjowana przez nas
magia działa bezterminowo, aż do wystąpienia oczekiwanych
skutków lub do odwołania klątwy przez zleceniodawcę.
Oferujemy
także kamienie z góry Urulu z Australii, sprawiające
aktualnemu miejscu rozsypania z pojemnika zabezpieczającego
wyjątkowego pecha i przynoszącego kłopoty”.
Na
tej stronie znajdziemy także link do „Listy dostępnych
demonów”, będących na usługach firmy
"EBLIS". Jest ich 37:
„1.
W tradycji muzułmańskiej Tir Jest demonem nieszczęśliwych
wypadków 2. Sut Jest demonem kłamstwa 3. Awar Zwany jest
demonem lubieżności 4. Dasim Jest demonem niezgody 5.
Zalambur Demon nieuczciwości kupieckiej. PERSJA 6. Akoman
Podsuwa złe myśli i wywołuje niezgodę między ludźmi 7.
Andar Zniechęca do czynów cnotliwych 8. Sawar Roznieca
bezprawie, anarchię i pijaństwo 9. Nakahed Przynosi
niezadowolenie, zniechęcenie i zgryzoty 10. Tairew Sprzyja
zatruciom 11. Zairik Zasmuca 12. Mitocht Sieje kłamstwo i
pożądliwość 13. Roszak Podsyca fałsz, zawiść i złe
życzenia 14. Charsz Wspiera nienawiść 15. Akatasz Napełnia
serca nienawiścią i złością 16. Astowidad Rozsiewa
choroby 17. Nasu Napełnia świat nieczystością i zarazą
18. Zurman Przyspiesza starość 19. Warun Skłania do
rozpusty 10. Buszasp Popycha do lenistwa i ospałości 21.
Az Roznieca pożądliwość i łakomstwo 22. Apusz Sprowadza
suszę 23. Wrtra Powoduje zachmurzenie 24. Drudż Przynosi
zniszczenie. BABILON 25. Lamasztu Demon żeński,
niebezpieczny dla młodych kobiet, kobiet w połogu i
dzieci; powoduje śmierć niemowląt i małych dzieci 26. Muštabbabbu
Wywołuje suszę, żar, upały 27. Dimitu Sprowadza szarańczę
28. Etemmu (duch zmarłego) Przyczynia się do chorób
psychicznych 29. Złe Asakku (siedem lub osiem demonów) Są
przyczyną bólu, chorób głowy i gorączki 30. Złe
Namtaru (jw.) Są sprawcami chorób gardła i krtani 31. Złe
Utukku (jw.) Powodują choroby lędźwi i pleców 32. Zły
Alu Odpowiada za choroby ust, warg i uszu 33. Zły Gallu
Porywa ludzi do świata podziemnego 34. Zły Ilu Sprowadza
choroby nóg 35. Ahazzu Powoduje choroby gastryczne, żółtaczkę
36. Ardat-lili Groźna dla (seksualności) mężczyzn 37.
Pazuzu Przynosi burzę i wiatr” .
Po
kolejnym kliknięciu pojawia się ważny element takich
stron zatytułowany „REGULAMIN”. Warto przytoczyć większy
jego fragment:
„1.
Oferta zawarcia umowy przedstawiona na niniejszej stronie
www.licho.pl skierowana jest do osób pełnoletnich,
posiadających pełną zdolność do czynności prawnych.
2. Poprzez
kliknięcie pola "AKCEPTUJ", a następnie pola
"OK" Zleceniodawca potwierdza, że jest pełnoletni
oraz posiada zdolność do czynności prawnych. Ponadto w
ten sposób zawarta zostaje umowa zlecenia z Przedsiębiorstwem
Usługowym EBLIS wpisanym do ewidencji działalności
gospodarczej prowadzonej przez Urząd Miejski w Szczecinie
pod numerem UN/021197/02 (zwanym dalej EBLIS), na warunkach
określonych w niniejszym Regulaminie.
3. Przedmiot
umowy obejmuje rzucenie klątwy lub uroku na obiekt (osobę
fizyczną, zwaną w dalszej części Regulaminu
"Obiektem") wskazany przez Zleceniodawcę oraz
wykonanie czynności magicznych w celu sprowadzenia nieszczęścia
lub pecha na Obiekt.
4. W
zakresie przedmiotu umowy, określonego w pkt.3, EBLIS
oferuje wszelkie dostępne środki z wykorzystaniem mocy
magicznych, zjawisk paranormalnych w sferze działania złych
mocy. EBLIS nie oferuje podobnych działań w zakresie
dobrych mocy lub podejmowania jakichkolwiek czynności
faktycznych (fizycznych) nakierowanych na Obiekt.
5. Rozpoczęcie
wykonywania niniejszej umowy następuje z chwilą jej
zawarcia, na dowód czego EBLIS prześle Zleceniodawcy pocztą
niniejszy Regulamin. Na potwierdzenie rzucenia klątwy lub
uroku oraz wykonania przez zaklinaczy czynności magicznych,
a to odmówienia zaklęć, rzucenia klątwy i wysłania
złych myśli w kierunku obiektu, EBLIS przygotuje sporządzony
rytualnie certyfikat "PACTUM MALEFICIA" (zwany
dalej „Certyfikatem”), którego oryginał i jedną kopię
prześle na adres Zleceniodawcy podany w zamówieniu. Po
przesłaniu Certyfikatu dane osobowe Obiektu zostają usunięte
z zasobów EBLIS i nie są dalej przetwarzane.
6. Przesłanie
certyfikatu nastąpi w terminie 7 dni od dnia otrzymania
przez EBLIS wpłaty kwoty 50 zł na rachunek bankowy.
7. Wraz
z certyfikatem, o którym mowa w pkt. 5, EBLIS prześle
Zleceniodawcy rachunek lub paragon fiskalny.
8. Klątwa
lub urok rzucone na Obiekt oraz czynności magiczne,
wskazane w pkt. 3, stają się skuteczne z chwilą, w której
Obiekt dotknie oryginału Certyfikatu.
9. Doręczenie
Certyfikatu Obiektowi lub spowodowanie, że Obiekt dotknie
oryginału Certyfikatu, spoczywają na Zleceniodawcy”.
Po
kolejnym kliknięciu pojawia się „ZAMÓWIENIE”, w którym
należy wypełnić następujące pola między innymi:
„Dane
zleceniodawcy, dane, zgodnie z którymi zostanie wysłany
certyfikat z rachunkiem, Imię i nazwisko, Ulica, nr, Kod
pocztowy, Miejscowość, E-mail, Dane obiektu klątwy, Imię
i nazwisko, Miejsce najczęstszego przebywania, Opis powodu
rzucenia klątwy (dlaczego klątwa ma być rzucona) [z
dopiskiem:] pole obowiązkowe, Opis oczekiwanych skutków klątw”.
I
na zakończenie:
„Wpłaty
prosimy kierować na »Przedsiębiorstwo Usługowe EBLIS«,
Numer konta zostanie podany na potwierdzeniu zlecenia.
Uwaga!
Prosimy nie dokonywać wpłat przed otrzymaniem listowej
przesyłki, rachunku bądź e-maila z potwierdzeniem od
firmy EBLIS!!”.
5
Podobnie
rozbudowany opis oferty dotyczącej klątw znajdziemy na
stronie http://urgh.w.interia.pl/, na której przeczytamy:
„Czarna
magia
Mistrz
Urgh ofiaruje w Twoje ręce swą wiedzę
Mistrz
Urgh może sprawić na Twe życzenie:
KLĄTWY:
· Comshagh
- wybraniec nie zazna szczęścia do końca życia. Wszystko
co szczęśliwe obróci się wniwecz;
· Huzagh
- wybraniec nie zazna nigdy miłości drugiego człowieka;
· Harmuzagh-
wybraniec pozostanie sam do końca życia, nikt nie zwróci
ku niemu życzliwego oka, w potrzebie nie wspomoże, najbliżsi
odwrócą twarz i brzydzić się nim będą.
PRZEKLEŃSTWA:
· Przekleństwo
Strachu - strach będzie towarzyszem wybrańca przez lat
siedem;
· Przekleństwo
Martwej Nocy - przez lat trzy i miesięcy sześć wybraniec
oka w nocy nie zmruży, jednakowoż umęczony za dnia snuć
się będzie niezdolny do wszelakich uciech, prac etc...;
· Przekleństwo
Bólu - siedmiokroć po dni siedem ból tkwić będzie w członkach
wybrańca bez nijakiej jego przepędzenia możliwości;
· Przekleństwo
Wody - za wybrańcem przez rok cały będzie kroczyć woda.
UROKI i
MORZENIE CZŁONKÓW BÓLEM:
Wedle
upodobania zamawiającego i na okres dowolnie długi [można
zamówić – przyp. M.W.:]
· sztywności;
· krwawe
broczenie;
· kolki;
· bóle;
· gazy
i wzdęcia;
· ciemnotę
umysłową;
· jąkanie,
niezborność mowy etc...
OPĘTANIA:
Sprowadzenie
Bezimiennych na istotę ludzką jest do spełnienia możliwe
w tym przypadku tylkojeżeliby ona wcześniej zbrodnię umyślnego
morderstwa popełniła. W każdym innym razie, dla zbytku
lub uciechy zamawiającego, przeciw niemu się działanie
jego skieruje, a sroższej kary w życiu tym i każdym innym
nie znajdziesz... Mistrz Urgh przestrzega przed
sprowadzaniem Bezimiennych. to naprawdę nie są żarty!!!
Jak
to zrobić?
· Przemyśl
dolegliwość, jaką chcesz zadać wybrańcowi, a bacz aby
nie była zadana bez powodu, dla zbytku, z próżności
etc... Jedynym powodem działania Twego winna być doznana
przez Ciebie krzywda.
· Zdobądź
podobiznę Wybrańca (obraz lub zdjęcie) - taką, by jak to
możliwe najwięcej ciała odsłaniała.
· prześlij
e-mailem do Mistrza Urgh podobiznę i opis dolegliwości dla
Wybrańca i czekaj.
· do
pierwszej pełni prześlij dar dla Mistrza. Jeżeli
daru nie wyślesz, dolegliwość spadnie i na Ciebie.
· Mistrz
Urgh ani zgromadzenie jego Akolitów nie odpowiadają na
maile.
· Mistrz
Urgh nie czyni Magii Białej, nie sprowadza miłości, nie
leczy etc...
Zanim
zamówisz dolegliwość dla Wybrańca, wiedz, że Twoja zła
energia kiedyś do Ciebie powróci, nie czyń więc krzywd
większych niż te, których sam doznałeś”.
6
Mniej
rozbudowaną formę ma strona:
http://www.cyrografy.republika.pl/, zatytułowana:
„DIABELSKIE CYROGRAFY. KLĄTWY I UROKI”, na której możemy
przeczytać:
„Zakres
usług:
Przyzywanie
negatywnej energii na wytypowane przez Ciebie osoby lub
przedmioty tzw. rzucanie klątw i uroków.
-
wymagane zdjęcie osoby lub przedmiotu na którą/który
zostanie sprowadzone nieszczęście
-
zleceniodawca powinien określić jakich wyników oczekuje
względem zlecenia a jakich sobie nie życzy.
Przykładowe
zastosowanie takiej usługi:
-
zemsta względem wyrządzonych krzywd
-
eliminacja konkurencji z rynku
-
ponaglenie dłużnika do wywiązania się z zobowiązania
-
przestroga
-
inne
Każde
zgłoszenie rozpatrzone zostanie w terminie trzech dni.
Nie
przyjmujemy zgłoszeń związanych z śmiercią!
Zapewniamy
pełną dyskrecję.
Wszelkie
inne szczegóły ustalone zostaną po kontakcie z nami drogą
emaliową. [email protected]” .
7
Jeszcze
prostszą formę mają usługi Starej Wiedźmy L. na
stronie-wizytówce pod adresem
http://www.starawiedzmal.wizytowka.pl/:
„Magia
na zlecenie, tarot, numerologia, klątwy, uroki. Do tej pory
reklamacji nie miałam, przekonaj się sam. Magia
sprawiedliwości - ktoś Cię skrzywdził – odpłać.
Magia miłosna - powrót uczucia, przywołanie miłości.
Magia finansowa - pozbądź się złej passy, przyciągaj
pieniądze. Magia mocy - nie pozwalaj sobą pomiatać,
odzyskaj swoją moc. W życiu płacimy za wszystko, najwięcej
za własny strach”.
II
Mamy
oto do czynienia z pewną rzeczywistością kulturową, której
określenie mianem zabobonu niewiele wyjaśnia. Klątwa –
zgodnie z tradycyjnym, powiedzmy oświeceniowym rozumieniem
słowa – jest zabobonna, pozostaje jednak ważne pytanie:
jakie są źródła tych wyobrażeń zbiorowych, które
pozwalają uczestnikom społeczności internetowej
(zapatrzonej wedle większości teorii w technologię, opartą
na wiedzy, rozumie, nauce) korzystać z rzucania klątw
oferowanych przez strony z takimi usługami, czy też
samodzielnie używać formuł, których można nauczyć się
w Internecie?
Wyraźnie
trzeba podkreślić – nie ma takiego jednego źródła, które
pozwala uchwycić specyfikę współczesnej magii słowa.
Właśnie
usytuowaniu klątwy w pejzażu współczesnej kultury oraz
pytaniu o europejskie korzenie tejże chciałbym poświęcić
ten artykuł.
Nie
zamierzam przy tym weryfikować terminologii przyjętej na
gruncie antropologii ani też podejmować sporów, jakie
toczone są w tej dziedzinie i dlatego będę używał pojęć
magii, mitu, rytuału, przywołując podstawowe
antropologiczne definicje. A zatem dla porządku przedstawię
najważniejsze pojęcia, do których się odwołam.
Zacznijmy od początku, od mitu. Mit – jak to podkreślał
Malinowski – pełni w kulturze pierwotnej niezbędną rolę:
wyraża, wywyższa i kodyfikuje wierzenia. Nie jest czczą
opowieścią, lecz ciężko zdobytą siłą działającą,
pragmatycznym dokumentem pierwotnej wiary i mądrości
duchowej. To właśnie utrwalone w mitach wyobrażenia
religijne znajdują swą realizację w różnorodnych rytuałach,
obrzędach – w magii wreszcie. Rytuał jest mitem w działaniu.
Niewątpliwie
klątwa to działanie magiczne. Czym zatem jest magia?
W
antropologicznym ujęciu magię definiuje się zwykle na
cztery sposoby (podaję za Słownikiem etnologicznym, Poznań
1987, haslo: magia):
-
jako rodzaj praktyk opartych na nieracjonalnych
(pozbawionych empirycznych przesłanek, pomijających
naturalne związki przyczynowo-skutkowe itp.) przekonaniach,
właściwych głównie społeczeństwom pierwotnym i
warstwom ludowym społeczeństw cywilizowanych;
-
jako zespół zrytualizowanych działań i technik mających
– w przekonaniu ich wykonawców – powodować pożądane
skutki w świecie realnym poprzez oddziaływanie tych zabiegów
na określone moce obecne w naturze;
-
jako – po prostu – praktyczny, czynnościowy aspekt
religii;
-
wreszcie – jako rodzaj świadomości, w której operuje się
odmienną – niż ma to miejsce w przypadku społeczeństw
cywilizacji Zachodu – logiką myślenia.
Za
każdą z tych definicji stoi tradycja badawcza, ale dla
naszych potrzeb warto zwrócić uwagę na to, że pierwsza
definicja zakłada zbyt twardo, że magię ograniczać należy
tylko do przeszłych formacji kulturowych (kultur
pierwotnych i ludowych), czemu przeczy choćby tematyka, którą
podejmujemy. Natomiast trzecia i czwarta definicja jest dla
nas bezużyteczna, bo traktuje rzecz zbyt wąsko; dlatego,
dla potrzeb artykułu, chciałbym się odwołać do
definicji drugiej, która podkreśla cechy magii,
charakterystyczne także dla klątw internetowych. Powtórzmy
zatem – internetowa klątwa byłaby takim rodzajem magii,
od której na skutek zrytualizowanych działań, oczekuje się
osiągnięcia pożądanych skutków w realnym świecie.
III
Magia
ma w większości wypadków charakter słowny, to działanie
słowem. Jak to ujął Gerardus van der Leeuv: „Słowo
jest zawsze czarem, budzi niebezpieczną lub dobroczynną
moc” .
Fenomen
magii językowej, magii słów, mowy magicznej, magicznej siły
słów, funkcji magicznej języka – jak określa się ten
aspekt użycia języka, który służy magii – opiera się
na przekonaniu, że świat (ludzie i ich otoczenie)
zareaguje na magiczne słowa zgodnie z intencją je
wypowiadającego. „[Wierzy się, że słowo] sprawi to, o
czym nadawca mówi, że chce, żeby się stało” . Klątwa
„niech mu ręka uschnie” powinna zdaniem nadawcy sprawić,
że jakaś siła, która może to uczynić, spowoduje uschnięcie
ręki wskazanej osoby, która na to zasłużyła.
Język
jest zatem w kulturach tradycyjnych (a przekonanie to nie
mija bynajmniej całkowicie z rozwojem racjonalnej
cywilizacji europejskiej) sposobem działania, a nie narzędziem
myśli. Mało tego – jak twierdził Malinowski - w
kulturach pierwotnych mowa podporządkowana jest działaniu.
Nie tylko na wyspach Trobrianda ludzie wierzyli, że słowo
zmienia rzeczywistość w dosłownym, a nie metaforycznym
sensie, bo słowa i rzeczy są według tego sposobu myślenia
tożsame.
Tę
zasadniczą różnicę w podejściu do języka między
kulturą pierwotną a europejską z jej racjonalną wiedzą
i poznaniem można świetnie zilustrować fragmentem z dzieła
o „magii” miłości, które trudno określić mianem
traktatu naukowego, czyli sztuką Williama Szekspira Romeo i
Julia. A jednak i tu znajdziemy inne niż magiczne,
tradycyjne podejście do słowa:
„JULIA
Romeo!
Czemuż ty jesteś Romeo?
Wyrzecz
się ojca i odrzuć nazwisko
Lub,
jeśli nie chcesz, powiedz, że mnie kochasz,
A
ja wyrzeknę się swojego rodu.
[…]
Tylko
nazwisko twoje jest mi wrogiem.
Ty
jesteś sobą – nie żadnym Montecchim.
Cóż
jest Montecchi? To nie dłoń, nie stopa,
Nie
twarz, nie ramię – nie człowiecze ciało.
O,
zmień nazwisko, nazwij się inaczej!
Cóż
znaczy nazwa? To, co zwiemy różą,
Pod
inną nazwą nie mniej by pachniało. [podkreślenie M.W.]
Tak
i Romeo, gdyby się nazwał
Inaczej,
byłby wciąż tym samym cudem.
Romeo,
odrzuć nazwisko, a za ten
Dźwięk,
który nie jest nawet cząstką ciebie,
Weźmiesz
mnie całą” .
W
kulturze pierwotnej takiej uwagi i takiego rozdzielenia
nazwy i jej desygnatu uczynić niepodobna. Rzeczy bowiem na
mocy społecznych przekonań tożsame są ze słowami, które
je określają i nie sposób traktować je osobno. Wierzymy
po prostu, że używając odpowiednich słów, możemy
zmieniać rzeczywistość.
By
słowo magiczne było skuteczne, muszą zostać spełnione
następujące warunki:
-
tożsamość słów i rzeczy;
-
wiara społeczna, która uznaje, że słowem można zmieniać
rzeczywistość;
-
osoba, która na mocy tej wiary, potwierdzonej postawą
moralną, oraz na mocy społecznego przyzwolenia, ma prawo używać
magii;
-
formuła, czyli taki rodzaj mowy, którą uważa się za świętą,
a więc posiadającą moc sprawczą, a zatem i taką, której
nadużywać nie wolno, bo aktywuje siły przekraczające człowieka;
-
wreszcie rytuał, który dyktuje porządek działań, a
czasem określone przedmioty, ułatwiające magiczną
przemianę.
Jeżeli
formuły słowne są działaniami, bo powodują określone
skutki, to ich znaczenie związane jest ze zmianami, które
wywołują - w trakcie rytuału - w rzeczywistości. Nie
należy zapominać, że w kulturze plemiennej i ludowej
istnieją dwa bieguny: mowa magiczna (sakralna) i codzienna
(świecka). Pierwsza zmienia rzeczywistość, druga ją po
prostu opisuje.
IV
Oczywiście
w tym kontekście klątwa jest jedną z form magii słownej,
która zresztą nie ogranicza się tylko do kultur
pierwotnych czy ludowych. W tradycjach, z których wyrasta i
kultura europejska, odnajdziemy wiele form takiej magii słownej:
Rzymianie
chętnie korzystali z klątw:
CXXXV
„…zabijcie,
zniszczcie, rozerwijcie na strzępy Gallikusa, syna Prymy,
natychmiast, na oczach tłumu w amfiteatrze, skrępujcie mu
nogi, ramiona, zaćmijcie zmysły i rozum, skrępujcie
Gallikusa, syna Prymy, tak żeby nie zabił ani niedźwiedzia,
ani byka, czy to za pomocą siatki pojedynczej, czy podwójnej,
czy nawet potrójnej, żeby nie zabił ani byka, ani niedźwiedzia.
Uczyńcie to w imię boga żywego wszech potężnego. Zaraz,
zaraz. Natychmiast, natychmiast. Niech go rozszarpie niedźwiedź,
niech się nad nim pastwi” .
Rzymianie
odwoływali się do bóstw, by pomagały im w bardzo
konkretnych sprawach, ukarały złodziei, sprawiły, że
zdradliwy kochanek oszaleje, a nawet – jak w powyższym
przykładzie – by zakończyły karierę gladiatora.
Także
chrześcijaństwo zna tego rodzaju mowę. Jest nią klątwa
zwana ekskomuniką lub anatemą. Jej przykład zaczerpnąłem
z dość naiwnie antyklerykalnego dzieła Józefa Siemki,
zatytułowanego Śladami klątw. Dotyczy on papieża
Grzegorza VII, który w XI wieku przeklął cesarza Henryka
IV:
„…W
tym zaufaniu, ku czci i ochronie Twojego Kościoła, w
imieniu Wszechmogącego Boga, Ojca, Syna i św. Ducha, mocą
Twej władzy i Twej powagi, królowi Henrykowi, synowi
cesarza Henryka, który z niesłychaną duma zbuntował się
przeciw Twemu Kościołowi, zabraniam rządów nad całym
niemieckim i włoskim państwem i rozwiązuję wszystkich
chrześcijan z zaprzysiężonych zobowiązań, jakie świadczyli
mu i będą świadczyć, zakazuję też każdemu, by mu służył
jako królowi. Bo kto próbuje cześć Twego Kościoła
uszczuplić, ten zasługuje, aby stracił cześć, którą,
zdaje mu się, że posiada. A ponieważ, jako chrześcijanin,
nie chciał być posłuszny i nie wrócił do Boga, którego
opuścił, lecz razem z ekskomunikowanymi utrzymywał spólnictwo,
dopuścił się wielu bezprawi, upomnieniami, które mu
przepisałem, dla jego zbawienia pod Twoim zaświadczeniem,
wzgardził i oddzielił się od Kościoła w prostym zmyśle
rozdzielenia go, przeto na Twoim miejscu związuję go węzłem
klątwy, i w ufności do Ciebie takim sposobem, aby
wszystkie ludy wiedziały i dowiedziały się, że ty jesteś
Piotr i że Syn żywego Boga zbudował Swój Kościół i że
bramy piekielne nie zwyciężą go” .
Jak
podaje Mały słownik teologiczny Rohnera i Vorgrimela:
„Klątwa
oznacza już w Starym Testamencie stosowany zwyczaj
wykluczenia […] grzesznika ze świętej sfery ludu, będącego
własnością Boga, i zepchnięcie go przez to w sposób również
oficjalny i widzialny w narażoną na gniew Boga sferę
tego, co nieczyste i złe, do której jako zły należy
(str. 209)”.
Warto
tu zwrócić uwagę na podkreślony w haśle wspólnotowy,
społeczny wymiar klątwy (anatemy), który zresztą przez
wieki czynił ją narzędziem straszliwej mocy Kościoła
chrześcijańskiego. To właśnie lęk przed wykluczeniem -
w tym wypadku z życia politycznego - dawał jej magiczną
siłę sprawczą.
Klątwa
ludowa, przykład ludowej magii słowa, ma wymiar – by tak
rzecz – bardziej praktyczny i przyziemny. Jej przykład
– wzięty z badań prowadzonych przez Annę Engelking w
latach 80. i 90. w wioskach na Podlasiu i na Białorusi –
dotyczy właśnie bardzo konkretnej sprawy, klątwy rzucanej
przez biedną, skrzywdzoną matkę na złą, wyrodną córkę.
Uwagę zwraca rozbudowany charakter tej przypowieści
dydaktycznej, stanowiącej zapis ludowego mitu o klątwie, w
którym przestrzega się zarówno przed złym zachowaniem,
jak i przed straszliwą mocą matczynej klątwy. Sama formuła
to zaledwie dwie celne linijki z 7 zwrotki, wpisane w znany
gatunek pieśni odpustowej, umoralniającej, a opisującej
niezwykłe wydarzenia:
„We
wsi Ostrówek, powiatu chełmskiego,
Proszę
posłuchać zdarzenia tego,
Co
się tam stało - rzecz niepojęta:
Córka
przez matkę została przeklęta.
Bóg
srogo karze przeklęte dzieci,
Na
równej drodze także uśmierci.
Tą
karą była dotknięta Gienia,
Która
dla matki nie miała sumienia.
Gienia
w niezgodzie ze swą matką żyła,
Że
matka swoją część wydzierżawiła.
Matka
nie mogła już bardzo pracować,
Musiała
ziemię w dzierżawę oddać
A
gdy zbliżał się już kopania.
Wtenczas
gniew Boży wywołała Gienia,
Bo
dopuściła się strasznego czynu...
Spotka
cię kara, niegodziwa Gieniu!
Więc
matka poszła na córki pole
Kopać
kartofle tak jakby swoje.
Natychmiast
Gienia to zobaczyła,
Czym
prędzej poszła, matkę pobiła.
Ach,
córko, córko, coś ty zrobiła?!
Żeś
swoją matkę okrutnie pobiła.
Przecież
cię matka wychowywała
I
nigdy w życiu nic nie żałowała.
Więc
łzy matczyne to uczyniły –
Straszne
przekleństwo na córkę rzuciły:
»Żeby
cię piorun z wysokiego nieba
Na
miejscu zabił! – o to proszę Boga« [podkreślenie
M.W.].
I
oto pewno w taką godzinę
Wyrzekła
matka na swoją Gienię.
Pan
Bóg wysłuchał słowa matczyne:
Aż
dwa pioruny zabiły dziewczynę.
W
tym czasie misja była w Puchaczewie,
A
matka z córką były w strasznym gniewie.
Misjonarze
naukę skończyli,
Ludzie
z kościoła powychodzili.
Wtem
zaczął zaraz drobny deszcz padać,
Ludzie
zaczęli także uciekać.
Gienia
przeklęta też uciekała,
Bo
ona więcej czegoś się bała...
Stanęła
sobie obok cmentarza
Pod
dużym drzewem - coś ją przeraża.
Dręczy
ją pewno przekleństwo matki –
Tu
koniec życia wyrodnej córki.
Dwóch
chłopców także przed deszczem się skryli
I
blisko Gieni sobie stanęli,
Ale
Bóg natchnął niewinne dzieci
I
z tego miejsca zaraz odeszli.
W
tym czasie grzmoty się pojawiły –
Aż
dwa pioruny w nią uderzyły.
Zwęglone
było całe jej ciało –
Po
cóż swej matki nie szanowała?
Więc
które dzieci nie szanują matki,
Ciężki
grzech biorą na swoje barki,
Bo
całe życie nic im się nie wiedzie...
Święta
to prawda - wierzcie w nią szczerze”.
Jak
widać w ludowej klątwie dominuje przekonanie o istnieniu
określonego porządku moralnego, który zasadza się na
powiązaniu winy i kary. Sytuacja przedstawiona została w
ten sposób, by nie było żadnej wątpliwości co do
prawdziwości tej historii. Działanie klątwy ludowej
oparte jest na zaistnieniu czterech elementów i obwarowane
kilkoma warunkami, bez spełnienia których nie ma mowy o
skuteczności magii słownej, to znaczy żadna społeczność
nie będzie przekonana o ich mocy. W rytuale klątwy
uczestniczy zatem czworo „aktorów” :
1.
Obiekt rytuału, czyli przeklinany. Może nim być nieposłuszne
dziecko, człowiek nadużywający klątwy (w wypadku klątwy
niesłusznej), krzywdziciel osoby przeklinającej, czyli
jest to grzesznik, łamiący ustalone przez Boga normy.
Staje się on w ten sposób sprzymierzeńcem diabła w jego
walce z Bogiem.
2.
Sprawca rytuału, czyli karzący sędzia. To Bóg, który
ustanowił nie tylko porządek świata, ale też mityczny wzór
magicznego działania słowem, a jednocześnie to on
przychyla się do zesłania kary, jeśli uzna jej słuszność.
3.
Egzekutor klątwy, czyli ten, kto wykonuje karę. Jest nim
diabeł pod różnymi postaciami, który wykonuje bożą wolę.
4.
Wykonawca rytuału, czyli przeklinający. Jest nim człowiek,
który uruchamia swym mówieniem łańcuch wydarzeń (w
naszym przykładzie jest nim matka).
Warto
od razu zaznaczyć, że w klątwie internetowej zaciera się
bardzo wyraźna różnica między sprawcą rytuału a
egzekutorem klątwy – między Bogiem-sędzią a diabłem,
który jest realizatorem bożej woli.
V
Niewątpliwie
– mimo bardzo zasadniczych różnic między ostatnimi
dwiema klątwami – chrześcijańską i ludową – jedna
wspólna cecha uderza tu w sposób zasadniczy – podkreślony
zostaje społeczny aspekt jej funkcjonowania, wiara w moc słowa
jest wyraźnie wpisana w przeżycie wspólnotowe, a lęk
przed nią związany z możliwością wykluczenia lub słusznej
kary. I tu dotykamy pierwszej zasadniczej różnicy między
klątwami „dawnymi” a współczesnymi, internetowymi, to
wyraźne nacechowane tych drugich nie tyle lękiem (ten jest
charakterystyczny dla społeczności pierwotnych, ludowych,
chrześcijańskich), ile raczej fascynacją złem i jego możliwościami
sprawczymi. W ludowej klątwie Diabeł jest jedynie posłusznym
wykonawcą woli Bożej. W klątwie internetowej ten
pierwszorzędnej wagi aspekt, staje się drugorzędny. Warto
też zauważyć, że pierwotne, animistyczne wierzenia
przypisują wielkie znaczenie tej postaci mocy, złym
duchom, demonom, które wpływają na życie człowieka, ale
raczej nie oczekuje się, że łatwo wykorzysta się je dla
swoich celów. “Tam, gdzie dominuje wiara w demony, życie
ludzkie przenika nieustanny strach […]” .
Przerażeniu
związanemu z demonami, oczywistemu przecież w chrześcijaństwie,
towarzyszyć będzie zwłaszcza od II połowy XIX wieku w
kulturze europejskiej marginalny co prawda, ale jednak stale
obecny nurt satanistyczny. Zdaje się, że szczególnie ta
fascynacja odbija się bardzo dalekim echem w internetowych
klątwach. Jak wiadomo nurty XX-wiecznego satanizmu określa
się często mianem „lewej ścieżki” . Jest to ogólna
nazwa współczesnych ruchów religijnych odwołujących się
do europejskiej tradycji ezoterycznej, zwłaszcza okultyzmu,
do którego zalicza się między innymi satanizm współczesny,
niektóre odmiany neopogaństwa, tradycję magiczną A.
Crowleya i jego uczniów oraz wiele ruchów nawiązujących
do gnostycyzmu (np. Świątynia Seta). Istotą „lewej ścieżki”
jest – według definicji S. Flowersa – samoubóstwienie
oraz opozycyjność wobec powszechnie przyjętych norm .
Zwykle przedstawiciele współczesnego satanizmu nie uznają
żadnej istoty wyższej, uważają swoje pragnienia i dążenia
za jedyne kryterium działania, nie dopuszczają żadnych
zewnętrznych ograniczeń moralnych czy kulturowych.
Nie
chcę przez to powiedzieć, że klątwy w Internecie bezpośrednio
wiążą się z satanizmem współczesnym, wprost przeciwnie
– chodzi raczej o to, że możemy w nich odnaleźć ślad
tych fascynacji, które w uproszczonej formie w filmach
hollywoodzkich, powieściach-horrorach współkreują tę
prostą myśl, że „coś w tym jest”, a związane z
„tym” pojęcia „magia chaosu”, „czarna magia”
czy „satanizm” stają się pojęciami obiegowymi, o
niejasnym znaczeniu. Są przez to obecne we współczesnej
kulturze popularnej jako „oczywista niejasność”.
Reasumując:
w klątwach internetowych widzę naiwne przemieszanie kilku
wątków: pierwotnego lęku przed demonicznym chaosem świata
(obecne zwłaszcza – jak sądzę – w Polsce jako
„residuum oralności”, czyli pozostałość ustnej
tradycji ludowej). Dziś zmienia się on w powszechny lęk
przed rozwojem technologicznym, przekraczającym horyzonty
poznawcze przeciętnego człowieka XXI wieku. W tym kontekście
klątwy te są pokłosiem XX-wiecznej fascynacji czarną
magią, ale też – w większym stopniu – efektem
naiwnego światopoglądu odbiorców popkultury (horrorów,
thrillerów, ale też gazet typu „Wróżka” czy
„Gwiazdy”, wreszcie programów telewizyjnych, takich jak
„Nie do wiary”).
VI
Wydaje
mi się, ze mamy już w ręku wszystkie niezbędne punkty
odniesienia, które pozwalają nam odpowiedzieć na pytanie,
czym są klątwy internetowe i dlaczego tak często pojawiają
się właśnie w Internecie.
Głównym
tego powodem jest to, że Internet nie podlega właściwie
żadnej kontroli społecznej, nawet cenzura obyczajowa, która
działa na przykład w tradycyjnych mediach, sprawiając, że
niektóre treści są w nich nieobecne lub wyraźnie
marginalizowane czy mitologizowane, okazuje się właściwie
ograniczona. Klątw i czarnej magii nie znajdziemy – z różnych
powodów – we wspomnianych popularnych pismach, choć
przecież myślenie magiczne jest w nich stale obecne.
Rzadko, choć nigdy w formie instrukcji, tematyka taka
pojawia w programach telewizyjnych, typu tvn-owskich „Nie
do wiary”.
Dzieje
się tak także dlatego, że Internet to medium otwarte, o
niskich kosztach publikacji, które nie stanowią właściwie
żadnej bariery. W wypadku stron internetowych nie musi stać
za takim przekazem bogata instytucja, dysponująca drogą
technologią, jak w wypadku telewizji, radia czy prasy
wysokonakładowej.
Rzeczą
oczywistą wydaje się przekonanie, które muszą podzielać
osoby sięgające po klątwy, o magicznej mocy słów –
oczekuje się tu określonych skutków w realnym świecie od
wymówienia odpowiedniej formuły w odpowiednich warunkach
(jak pisze się na stronie Eblisu: „Nakahed przynosi
niezadowolenie, zniechęcenie i zgryzoty; Tairew sprzyja
zatruciom; Zairik zasmuca”. Na plan pierwszy wysuwa się
przekonanie, że nie ma żadnych wątpliwości co do
skuteczności tych słów, o czym świadczy przewijające się
przez większość wspomnianych stron wyraźne ostrzeżenie
przed efektami nieprzemyślanego rzucania klątw. Skoro
wiemy, od którego bóstwa oczekiwać określonych skutków,
nie trzeba powodu pytać, dlaczego jest ono skuteczne.
I
w tym kontekście nie ma specjalnego znaczenia, że klątwy
te funkcjonują zasadniczo w dwóch wersjach – pierwszej
– kiedy rzucane są samodzielnie, przy zachowaniu
odpowiednich warunków, i w drugiej – gdy istnieje
ewidentne pośrednictwo „profesjonalne”. I tu, i tu widać
chęć wpisania klątwy w jakiś system obiektywizujący, na
przykład przez wyraźne uwypuklenie prawno-finansowego
aspektu funkcjonowania stron. Można sądzić, że wydawanie
faktur, rachunków, podpisywanie umów, służy wbrew
pozorom nie tylko zabezpieczeniu interesów firmy, zajmującej
się klątwami, ale także uwiarygodnia w oczach odbiorcy
skuteczność magicznego działania. Skoro płacę – wiem
za co płacę i wierzę, że nie marnuję swoich pieniędzy.
Taka wiara stwarza przecież konsumenta. Tę samą
uwiarygodniającą funkcję pełni też rozbudowana oferta
– ilość bóstw na usługach firmy świadczy o jej
„profesjonalizmie”.
W
społeczeństwie konsumpcyjnym, a ściślej w jego
mitologii, kryje się przekonanie, że pieniądze mają nie
tylko siłę nabywczą, ale i quasimagiczną. W tym sensie
możliwość kupienia klątwy nie tylko nie umniejsza jej
skuteczności, ale wręcz czyni ją bardziej prawdopodobną.
Konsument nie jest skłonny do myślenia, że zmarnował
pieniądze.
Zresztą
nadawca klątwy, czyli osoba, która ją wypowiada lub płaci,
by wypowiedziano ją w jej imieniu, nie musi być wcale
jakimś głęboko wierzącym satanistą, wystarczy właściwa
człowiekowi myśl, że Kowalskiego powinno spotkać to, na
co zasługuje, bo lepiej mu się powodzi albo krzywo spojrzał
na nas w windzie. Niezbędna natomiast jest tu wiara w
magiczną moc słowa.
Klątwa
internetowa nie odwołuje się – jak wynika z przykładów
– do najbardziej zakorzenionych w świadomości zbiorowej
wyobrażeń chrześcijańskich (ani klątwy ludowej, ani
chrześcijańskiej ekskomuniki), co wobec newage’owej
synkretyczności religijnej nie jest wcale paradoksem. Jeśli
przyjmuje się charakterystyczne dla New Age’u przekonanie
o równości religii, odpowiadające „globalnej” dostępności
do nich, którą Internet wzmacnia, będąc przecież narzędziem
rozpowszechniania informacji o różnych formach wierzeń,
to zastępy złych duchów, jakimi dysponuje firma
specjalizująca się w klątwach, nie mogą dziwić. Każda
religia w takiej sytuacji staje się zbiorem elementów, z
których wybiera się te najbardziej odpowiadające naszym
prywatnym celom.
Są
jeszcze dwa powody, dla których nie odwołuje się w tym
wypadku do chrześcijańskich tradycji, czy to w wersji
kanonicznej czy ludowej. Pierwszy wiąże się z wyraźnym
zmniejszaniem się znaczenia demonów i piekła w wyobrażeniach
chrześcijańskich; piekło i demony są najmniej
„popularnymi” wyobrażeniami religijnymi. Z badań z lat
80., prowadzonych w Europie zachodniej, wynika, że w Boga
wierzy 75% Europejczyków, w diabła 25%, a w piekło 23%.
Ta dysproporcja wiele znaczy.
Drugie
– powiązane z powyższym – lączy się z przemianami
wizji zła w kulturze europejskiej. W ciągu ostatnich
stuleci zło przesuwa się coraz wyraźniej ze świata zewnętrznego
do wnętrza człowieka:
„Piekło
leży u korzeni losu ludzkiego i życia w społeczeństwie.
[…] Wszystko […] sprowadza się do relacji między mną
a innymi. To piekło mojego »ja«, które izoluje się, by
się potwierdzić, i realizuje swą fundamentalną samotność
w stanie lęku: Gdzie ja jestem, tam jest wolna wola, a
gdzie jest wolna wola, tam potencjalne jest piekło
absolutne i wieczne […]” .
Z
opisów towarzyszących w Internecie klątwom wynika, że z
magii tego rodzaju mogą korzystać dwa typy osób, pierwsi
będą wierzyć, że zostali skrzywdzeni i mają prawo do
wyrównania rachunków (niczym w II cz. Dziadów, gdzie
winie musi towarzyszyć zawsze kara, i to przekonanie można
nazwać mianem tradycyjnej wiary w boski porządek świata),
dziś jednak w przeciwieństwie do tradycyjnych wyobrażeń
religijnych nie ma czasu – mówiąc lekko ironicznie –
by czekać na wyrównanie rachunków na tamtym świecie.
Zakochani, porzuceni, skrzywdzeni, sfrustrowani, zagubieni
uznają swoje prawo do rzucania klątw przeciw swoim
krzywdzicielom tu i teraz.
Drudzy
będą widzieli w klątwach narzędzie do manipulowania
rzeczywistością. Natężenie stresu osób pragnących
zdobyć majątek, brak racjonalnej samooceny, zwłaszcza w
kraju, w którym następują trudne przemiany, to wszystko
powoduje, że ludzie szukają w klątwach pomocy, by pognębić
swoich konkurentów, by zdobyć nad nimi przewagę. Wtedy klątwa
ma przede wszystkim – by tak rzec – funkcję uspokajającą.
Potwierdzają to zresztą sugestie zawarte na stronach
internetowych:
„Przykładowe
zastosowanie takiej usługi: zemsta względem wyrządzonych
krzywd; eliminacja konkurencji z rynku; ponaglenie dłużnika
do wywiązania się z zobowiązania; przestroga”.
Internet
z innych jeszcze powodów uprawdopodabnia klątwę. Będąc
medium słowa, sieć przyczynia się do ponownego zwrócenia
uwagi na siłę słów; jest ona siłą realną, na przykład
potencjalną możliwością dotarcia w jednej chwili do
setek milionów odbiorców Internetu na całym świecie.
Jawi się jako siła mityczna – wpisana w różne wyobrażenia
sieci: wizje wirtualnej rzeczywistości (jak w filmach
Matrix czy Johnny Mnemonic). Jest wreszcie siłą magiczną
– słowo w Internecie może zmieniać rzeczywistość:
przez wyrażanie opinii, nacisk społeczny, ułatwienia w
samoorganizowaniu się ludzi, niezależne od państwa (M.
Castels w Galaktyce Internetu pisze, że bez sieci
zaistnienie ruchu alterglobalistów nie byłoby możliwe, bo
ludzie połączeni tak luźnymi więziami nie mogliby się
sprawnie zorganizować. Internet bywa potężnym medium).
Klątwa
internetowa to – po pierwsze – świadectwo XX-wiecznego
procesu prywatyzacji religii, według którego uznaje się,
że dzisiejszy homo religiosius ma pełne prawo dobierać
swe przekonania religijne zgodnie ze swoimi prywatnymi
potrzebami i preferencjami. Jeśli uznaje, że jego potrzeby
zaspokoją bóstwa, na które powołują się twórcy stron
z klątwami, stwierdzi, że będą one powolne jego
pragnieniom. Dla takiego człowieka przekonanie o skuteczności
klątw nie stoi w sprzeczności z byciem chrześcijaninem i
racjonalnie myślącym człowiekiem.
Po
drugie na kształcie klątw bardzo wyraźnie odbija się
globalny charakter sieci, która stanowi w ten sposób zapis
różnorodnej i wieloaspektowej kultury globalnej. Mieszanie
się elementów tejże jest w Internecie czymś oczywistym.
Dzięki tej cesze nie ma żadnej sprzeczności w łączeniu
ze sobą bóstw z różnych tradycji czy religii.
Po
trzecie wreszcie klątwa internetowa wiąże się z
fascynacjami bardzo potoczną wizją zła, które choć
czerpie ze źródeł współczesnego satanizmu, odwołują
się raczej do wizji zła na poziomie horrorów z ich
uproszczeniami i śmiesznościami. A przecież dla przeciętnego
odbiorcy tego gatunku granica między filmową fikcją a
rzeczywistością jest raczej płynna.
Po
czwarte klątwa jako rozwiązanie problemów człowieka współczesnego
wpisuje się w hedonistyczną wizję religii. Dziś często
– także w Nowych Ruchach Religijnych – wyobrażenia
religijne powiązane są z przyjemnościowym modelem życia,
który zakłada, że także religia ma mu służyć i go
uzasadniać. Klątwa jako łatwy i skuteczny sposób
radzenia sobie z problemami życiowymi, mającymi przecież
zupełnie inne i racjonalne źródła, posiada dużo zalet,
a odwołanie się do sił wyższych ma po prostu wymiar
praktyczny. W myśl zasady: jeśli nasza firma jest
niekonkurencyjna, należy raczej rzucić klątwę na
konkurentów i czekać na jej spełnienie niż podejmować
wysiłek restrukturyzacji.
Po
piąte wiązałbym wiarę w magiczną moc słowa ze specyfiką
polskiej religijności. To religijność obrzędowa, o
ludowym właśnie rodowodzie, gdzie rytuał ma znaczenie
podstawowe. Skoro zatem społeczeństwo nasze jest tak mocno
zakorzenione w tradycyjnej religijności – przekonanie o
magicznej mocy słów, doskonale w tę tradycję się
wpisuje. Przy zastrzeżeniu, że gdzieś po drodze gubi się
jasny porządek ludowych wyobrażeń dobra i zła.
Po
szóste – paradoksem jest, że sami twórcy stron z klątwami
– jak świadczy o tym wywiad udzielony przez twórcę
strony Eblisu dziennikarzowi „Przekroju” – mogą
traktować moc klątw z dużym dystansem. Nie przeszkadza to
jednak nikomu poważnie lękać się skutków funkcjonowania
tego typu stron. W jednym z katolickich serwisów znajdziemy
artykuł, który w poważnych słowach ujawnia satanistyczny
charakter strony .
Po
siódme – można zaryzykować stwierdzenie, że
istotniejsze znaczenie ma tu chyba mit klątwy jako czegoś
zakazanego i tajemniczego, niż klątwa sama (w końcu na
stronach profesjonalistów nie znajdziemy żadnych, nawet
przykładowych formuł tego typu). Ważny jest mit
tajemnicy, z którą lepiej samemu nie mieć nic wspólnego,
zgodnie z ludową zasadą, by uważać, bo „licho nie śpi”.
Niech zajmą się tym za nas – o szczęsny micie współczesności
– profesjonaliści.
Reasumując.
Żeby wykazać główną różnicę między klątwami
tradycyjnymi (anatemą, ekskomuniką, klątwą ludową) a
współczesną ich formą, można powiedzieć, że te
pierwsze są raczej homogeniczne, a drugie – zdecydowanie
heterogeniczne.
Tradycyjna
klątwa była wpisana w całość spójnej kultury, w której
wszyscy uczestniczący we wspólnocie wierzących byli
przekonani o istnieniu i działaniu magicznych mocy. Kapłani/guślarze/i
inne osoby wybrane mogły ich używać dla spójności i
dobra tej wspólnoty. W tych kulturach klątwa jest
zjawiskiem jednorodnym, doskonale w nią wpisanym, w jej język,
przepisy moralne, wyobrażenie społeczne o jasnych
funkcjach i zasadach.
Współczesna
klątwa tych warunków nie spełnia. Może być używana
jednostkowo dla prywatnych celów, nikt poza pragnącym ją
rzucić, nie musi w ramach danej społeczności wierzyć w
jej skuteczność. Osoba poslugująca się klątwą korzysta
z wszelkich źródeł religijnych, nie ma tu żadnych granic
ani historycznych, ani przestrzennych, sięgna nawet do
najbardziej odległych od dominujących w danej kulturze
wyobrażeń religijnych. Dlatego klątwa taka nie wymaga ani
głębokiej wiary w transcendentny porządek świata,
gwarantowany w kulturach tradycyjnych przez bóstwa. Twórcy
stron, na których można je znaleźć, łączą język
marketingu z językiem tajemnym, magicznym, nie widząc w
tym żadnej sprzeczności. Myślę, że odbiorcy także jej
nie dostrzegają.
Na
każdym poziomie widać, że klątwa internetowa to twór
heterogeniczny, mozaika złożona z wielu różnych elementów
współczesnej kultury. Mozaika ta jest miejscami zaskakująca,
bo odnajdziemy w jej fragmentach zarówno zbanalizowany
satanizm, pozostałości ludowej magii słowa, ale i
newage’ową synkretyczność religijną.
Zadziwiające jest
przy tym jednak to, jak bardzo myślenie magiczne i wiara w
magiczną moc słów są potrzebne człowiekowi współczesnemu,
żyjącemu, jak się dość powszechnie uznaje w rozwiniętym
technologicznie świecie, w społeczeństwie, które stara
się istnieć w oparciu o racjonalne myślenie.
VII
O
popularności klątw w Polsce można wnosić nie tylko z
Internetu. Wystarczy przypomnieć Modlitwę Polaka z filmu w
reżyserii Marka Koterskiego pod tytułem Dzień świra, by
to udowodnić. Składa się na nią ciąg klątw wpisany w
wieczorną modlitwę, wygłaszaną przez stojących na
balkonach blokowiska naszych rodaków:
„Gdy
wieczorne gasną zorze,
Zanim
głowę do snu złożę,
Modlitwę
moją zanoszę,
Bogu,
Ojcu i Synowi,
Dopierdolcie
sąsiadowi.
Dla
siebie o nic nie wnoszę,
Tylko
mu dosrajcie, proszę.
Kto
ja jestem? Polak mały,
Mały,
zawistny i podły.
Jaki
znak mój? Krwawe gały,
O
to wznoszę swoje modły,
Do
Boga, Marii i Syna,
Zniszczcie
tego skurwysyna,
Mego
rodaka, sąsiada,
Tego
wroga, tego gada,
Żeby
mu okradli garaż,
Żeby
go zdradzała stara,
Żeby
mu spalili sklep,
Żeby
dostał cegłą w łeb,
Żeby
mu się córka z czarnym
I
w ogóle żeby miał marnie,
Żeby
miał aidsa i raka,
Oto
modlitwa Polaka”.
[1]Jest
to tłumaczenie tekstu angielskiego, który można znaleźć
między innymi. na rozbudowanej "czarnomagicznej"
stronie: http://www.spellsandmagic.com/blackmagic.html.
[2]Zamieszczone
tu bóstwa przedstawione są na stronie "EBLISU"
(www.licho.pl) w formie tabelki.
[3]Podobną
stylistykę zastosowano na stronie: http://urokhekate.republika.pl/about.html.
[4]Por.
B. Malinowski, Szkice z teorii kultury, Warszawa
1958, s. 471-485.
[5]G.
van der Leuuw, Fenomenologia religii, Warszawa
1978, str. 449.
[6]Fragment
o magii slowa opiera się na książce Anny Engelking, Klątwa. Rzecz o ludowej magii słowa,
Wrocław 2000, zwłaszcza. rozdział Magia ludowych
rytuałów słowa.
[7]Ibidem,
s. 44.
[8]Por.
B. Malinowski, Problem znaczenia w językach pierwotnych
[w:] A. Paluch, Malinowski, Warszawa 1981.
[9]
W. Szekspir, Romeo i Julia, tłum. S. Barańczak,
Poznań 1992, s. 57.
[10]Rzymskie epitafia, zaklęcia i wróżby,
wyb. i oprac. Lidia Storoni Mazzolani, tłum. i wstępem
opatrzył S. Kasprzysiak, Warszawa 1990, s. 125.
[11]J.
Siemek, Śladami klątwy, Warszawa 1966, s. 21-22.
[120]
Podaję za: A. Engelking, op. cit., s. 277-279.
[13]G.
van der Leuuw, Fenomenologia religii, Warszawa
1978, s. 176.
[14]
Fragment o satanizmie na podstawie haseł „satanizm
tradycyjny” i „satanizm współczesny” [w:] Religia. Encyklopedia PWN,
t. 9, Warszawa 2003.
[15]Na
marginesie warto dodać, że tradycyjny satanizm wiąże się
zwykle w węższym sensie i według teologii chrześcijańskiej
z kultem Szatana jako upostaciowieniem zla i przeciwnikiem
Boga; zaś w szerszym sensie - i to nas tu interesuje przede
wszystkim - łączy się z bardzo różnorodnymi działaniami
magicznymi i kultowymi, które mają na celu uzyskanie wpływu
na istoty uznawane w danej tradycji religijnej za negatywne
i nie będące dozwolonym przedmiotem kultu, a mające
zapewnić danej osobie uprawiającej satanizm osobiste
powodzenie oraz moc szkodzenia otoczeniu. Sam termin
rozpowszechnił się w wyniku wzrostu zainteresowania
okultyzmem w II połowie XIX w. W chrześcijaństwie średniowiecznym
na przykład wątki satanistyczne przypisywano chętnie
gnostykom - stąd znane sprawy katarów, templariuszy,
begardów, beginek, a później oskarżenia wysuwane
przeciwko osobom zajmującym się alchemią i okultyzmem.
Współczesny satanizm, którą to nazwą opisuje się różne
nurty tak zwanej „lewej ścieżki”, odwołuje się do
XIX i XX wiecznej tradycji okultystycznej, zwłaszcza A.
Crowleya, teozofii i nazistowskiego okultyzmu, a także do
opowiadań H. P. Lovecrafta. Wśród XX wiecznych nurtów
satanizmu największą popularnością cieszył się
satanizm A. Sz. LaVeya, który twierdził, że jedynym celem
życia jest zaspokajanie swoich potrzeb i doznawanie
przyjemności, w możliwie najpełniejszej formie. Doktryna
ta w uproszczonej formie przeniknęła do kultury popularnej
i stała się wzorcem licznych młodzieżowych grup satanistycznych w ostatnich dekadach XX wieku. Por. przypis
14.
[16]G.
Minois, Historia piekła, Warszawa 1996, s. 203.
[17]Z.
Wolny, Charakterystyka strony licho.pl, http://www.krajski.com/976zwlic.htm,
gdzie w akapicie podsumowującym przeczytamy: „Szatan występuje
(ukrywa się w oszałamiająco wielkiej liczbie wcieleń. »Władca
mocarstw powietrza« jak go nazywał św. Paweł, jest
mistrzem w błyskawicznej zmianie imion i charakteryzacji.
Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że Książe Ciemności
nie pojawia się już w postaci pojedynczej osoby, lecz
obecnie chętnie wciela się w grupy osób lub instytucje.
Należy jednak pamiętać, iż zło jak i każdy czyn musi
być utożsamiane z konkretną osobą. To osoba działając
zgodnie ze swoją wolną wolą jest początkiem każdego
działania. Dlatego »Święty Michale Archaniele, wspomagaj
nas w walce ze złem i naucz wybierać to, co dobre, abyśmy
zawsze wiernie służyli Bogu i osiągali szczęście
wieczne. Amen«”.
|